"Gdy czegoś nie wolno, a bardzo się chce... to można"
Źródło: Ania Górecka
12 Jul 2016 10:23
tagi:
Gomola Trans Airco, Bike Maraton
RSS Wyślij e-mail Drukuj
BM Szklarska Poręba. To już kolejny Bike Maraton, na który pojechałam razem z teamem w roli kibica. Leczona kontuzja nie pozwala jeszcze na treningi, a tym bardziej na start. Zwykle czekam przed metą, a potem z lekką zazdrością słucham wrażeń z trasy. Tym razem postanowiłam coś zmienić: zabrałam ze sobą rower.

Nie powinnam, bo jestem w trakcie leczenia kolan, a gdyby tego było mało, przyplątała się nowa kontuzja. Miałam już dość przyglądania się z boku i zostawiłam sobie furtkę pakując rower i ubrania teamowe.

Początkowo zapierałam się, że nie będę startować. Tłumaczyłam, że rower wzięłam po to, by przekonać się jak reaguje kolano i stopa na obciążenia. Gdy dojechaliśmy na miejsce okazało się, że mogę przydać się drużynie więc wzięłam udział w maratonie. To była prawdziwa eksplozja radości. Owszem, był niepokój o dotychczasowe leczenie, o to czy sił i samozaparcia starczy, ale decyzja była dla mnie oczywista. Tadeusz załatwił numer startowy, Buła złożył rower, Łukasz podzielił się żelami, Sufa izotonikiem, Daniel powiedział czego mogę się spodziewać na trasie i stało się. Stałam w sektorze. Aha! Jeszcze Marta coś wspominała o przełożeniu, kolanie i czterech literach – zagadka, o którą muszę dopytać ;)

opis

Pierwsze metry to podjazd po trawie, najmniej lubiany przeze mnie. Kolejne kilometry już spokojne, bo szerokim szutrem do góry i zjazd. Mocno techniczny. Początkowo sprowadzałam, potem próbowałam zjechać. Karetki na sygnale, kłady i jeepy kursowały nieprzerwanie.

opis

Już na pierwszym zjeździe zauważyłam, że manetka przerzutki była bardzo luźna, jednak sądziłam że wytrzyma do mety. Drugi zjazd i śruby puściły. Zorientowałam się dopiero, gdy chciałam zredukować przełożenie przed podjazdem. Manetka już sobie dyndała. Miałam szczęście, bo jeden z zawodników zatrzymał się. Początkowo szukaliśmy śrub, ale zdaliśmy sobie sprawę, że szanse są beznadziejnie małe. Wtedy Łukasz wykręcił swoją śrubę i zamocował manetkę. Luźna, ale pozwoliła ukończyć maraton.

Łukasz (nr startowy 3587) dziękuję za pomoc! Mam nadzieję, że przejeździsz sezon bez awarii, ale gdyby „ tfu tfu” coś się wydarzyło, to życzę Ci byś spotkał się z podobnym gestem :)

opis

Im więcej czasu mijało, tym pewniej czułam się na rowerze. Ostatnie metry, meta tuż tuż i kibice po dwóch stronach taśmy. Do tej pory uśmiechałam się z grymasem bólu, przez zaciśnięte zęby, ale doping kibiców sprawił, że wszystko puściło. Metę i następne godziny zostawię już dla siebie, ale warto było. Niezwykły maraton, świetna trasa, kibice i sami zawodnicy. Oby tak dalej!

Niestety doszło do kilku poważnych wypadków na trasie. Tym, którzy mocno ucierpieli podczas tego startu: jesteśmy z Wami. Wracajcie szybko do zdrowia. Czekamy na Was na starcie.

Komentarze:
Tego artykułu jeszcze nikt nie skomentował.
Bądź pierwszy!
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby skomentować ten artykuł.
Jeżeli nie posiadasz konta, zarejestruj się i w pełni korzystaj z usług serwisu.
Grupa Kolarska
Gomola Trans Airco
Get the Flash Player to see this rotator.
Wirtualne360
Gomola Trans Airco
Panorama 360, Gomola Trans Airco  - Team MTB

Najpopularniejsze artykuły
Subskrypcja
Promuj serwis LoveBikes.pl
RSS Wyślij e-mail Facebook Śledzik Gadu-Gadu Twitter Blip Buzz Wykop



Polecamy
Wejdź i zobacz!
Wspieramy:
MTB Marathon MTB Trophy MTB Challenge
© 2012-2016 Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie zawartości serwisu zabronione.
All right’s reserved.